Zupełnie nie angażuje widza emocjonalnie, nie interesuje stroną formalną, a
jedynie stara się uwieść egzotyką i śpiewem.
Może to nie jest moje kino, może nie znam oryginału, może łatwiej to się
odczytuje w południowej Afryce. Nie wiem.
W prawdzie były tu przebłyski filmowej myśli artystycznej, całość
prezentuje jakiś tam poziom, ale ja przeszedłem obok tego zupełnie
obojętnie.