Gruuuubo!

myślę dokładnie tak samo. może bym już nigdy nie kontaktowała się z Rhodą, może to byłoby za trudne ale bym nie poleciała. na Ziemi żona i dziecko umarły i już. trzeba iść do przodu choć wiem że to trudne.

Fajne rozważania, chociaż ja myślę, że jak człowiek znajdzie się "na miejscu Johna" to dopiero wtedy wie co by zrobił:) A tak to tylko możemy "na zimno" spojrzec obiektywnie na sytuację. Jak w grę wchodzą emocje i uczucia to jest już inna bajka, niż jak się jest obserwatorem.

Nie wszystko musi być racjonalne. Dzisiejsze plany rozdysponowania głównej nagrody w kumulacji lotto to jedno, a to co byśmy CZULI i jak reagowali w razie ziszczenia to drugie. Wiele osób twierdzi, że miłość jest nielogiczna, a niektórzy nawet powtarzają, iż "w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone". Chęć, pragnienie aby zobaczyć żonę i dziecko, które opłakiwał wiele lat okazała się silniejsza niż analizy. Teoria pękniętego lustra - wypadek spowodowało wpatrywanie się Rody w Drugą Ziemię, w chwili dostrzeżenia odbicia rzeczywistości mogły się rozprząc. I tak chyba było, bo Roda "bis" nie miała powodu rezygnować z podróży na rzecz Johna, gdyż pojawiła się "u nas".
Niemniej jednak twoje plany wydają mi się trafniejsze.

Nawet na sto procent się rozczepiły (co najwyżej później), bo przecież dwie panie naukowiec rozmawiające przez radio właśnie rozmawiają ze sobą a nie mówią tego samego.

Rhoda2 raczej nie wygrała wycieczki w konkursie, tylko była członkiem oficjalnej, naukowej ekipy, bo na Ziemii2 nie było wypadku i ona skończyła MIT (tę samą uczelnię co Howard z TBBT, inny sławny ekranowy astronauta ostatnich lat ;))) i pracuje w NASA. W ostatniej scenie jest lepiej ubrana niż zwykła Rhoda itd. Ale to już inny temat, przerabiany m.in. wielokrotnie w innych wątkach na forum FW ;)

Zgadzam się z wersją dlaczego Rhoda pojawiła się na Z1
a co do Johna, to jego główną motywacją zdaje się być to, że przeważyła tęsknoto do ponownego ujrzenia żony, dzieci... Chyba nie była aż tak głupi, aby nie zdawać sobie sprawy, że nie ma szans zasąpić Johna z Z2... No ale może wystarczyloby mu do pogodzenia się z losem, gdyby właśnie ujrzał swoich "bliskich", którzy (W tej wersji wyjaśnienia) żyli by na Z2 i nie zostali zabici przez Rhode:)

Ogólnie, całkowicie szczerze, to ten film działał na mnie strasznie usypiająco, choć bardzo chciałem go obejrzeć... Niestety za mało się dzieje (i nie mam tu na myśli strzałów, ufoludków i efektów spec)

Ostatnia scena uratowała ocenę filmu :)
Genialne :)

Ciekawe, co by było, gdyby naukowo potwierdzono istnienie światów równoległych? Ludzkość dostałaby chyba fioła na tym punkcie, bo skala wydarzenia byłaby ogromna - to tak, jak by odnaleźć życie pozaziemskie we wszechświecie. Sądzę, że większość ludzi próbowałaby za wszelką cenę dostać się do innych światów. Powodów zapewne byłoby tyle ilu samych chętnych do przejścia w inne wymiary.

Przy okazji - jeśli kogoś szerzej interesuje ten temat, to polecam serial "Sliders".