Do tego historycznie też średnio - dlaczego nie pokazano żadnego z największych sukcesów dywizjonu z 7 czy 11 września?! Nie ma żadnej walki z formacjami bombowców, żadnej dramaturgi skoku z płonącej maszyny, ma się wrażenie, że 2 Niemców walczy z kilkoma Polakami. Na szczęście pomijając historię dobrze ogląda się walki powietrzne i Adamczyk dużo lepiej oddał postać W. Urbanowicza, dlatego oceniam ten film wyżej od angielskiej konkurencji, ale ogólnie uważam, że mimo wszystko zmarnowano potencjał jaki ma w sobie historia Dywizjonu 303.
Producent i scenarzyści nawet nie musieli pisać żadnej historii. Wystarczyło nieco się wysilić, wybrać ze wspomnień pilotów najważniejsze wydarzenia i połączyć w jeden logiczny ciąg, ale jak widać nawet tak proste zadanie przerosło grono scenarzystów. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że mając do dyspozycji książkę, którą podpierali się w materiałach promocyjnych zmarnowali temat i zrobili taką chałę. Widocznie miał to być tylko i wyłącznie ruch marketingowy, by zagrać na wspomnieniach ludzi, którzy ją przeczytali.
Z książki to był tu tylko tytuł... Mogli to nazwać inaczej i może nie byłoby takich oczekiwań. A tak czekam na te "tłuste Dorniery" czy krąg obronny 110`ek i się nie doczekałem...
Zgadzam się z Pańskim zdaniem w pełni. Fabuła szalenie chaotyczna, masa retrospekcji, nie wiadomo, co się dzieje. Także druga sprawa, o której Pan mówi - z filmu można wywieść wniosek, że tych pilotów faktycznie było pięciu. Także brakowało mi skoków ze spadochronem - takie akcje przecież miały miejsce. Za to całkiem zaskoczony byłem grą aktorską(nie wiem czemu Zakościelny otrzymał tak niską notę, może dlatego, że na Zumbacha zbyt przystojny). Poza paroma wyjątkami(np. Anna Prus, czy początkowa scena Królikowskiego) ekipa aktorska wypadła bardzo porządnie. No i efekty specjalne - generalnie dobra robota, jedna scena tylko raziła, kiedy niemiecki samolot spadł do wody, nie najlepiej było to wykonane. Bardzo ładne dźwięki(karabiny Hurricanów naprawdę nieźle brzmiały.
Jaka jest konkluzja? Mamy niezłych aktorów, niezłych techników, ale tego, czego nie mamy to porządnego scenarzysty lub pisarza(poza paroma wyjątkami), którzy potrafią stworzyć fabułę NAWET na miarę całkiem drewnianej fabuły w Dunkierce.
Mogę się tylko podpisać obiema rekami pod Twoim postem bo zgadzam się 1 do 1. Cieszę się, że ktoś myśli podobnie. Pozdrawiam!
W jak Wojna, tak ja widze tego typu produkcje, smutne toto, ale jak nie cyrk w sejmie to kupa w TV ;]
A dlaczego ciebie ten film tak boli??? Komu on szkodzi? może lepiej kolejne Pokłosie zrobić, co? Żenujący jesteś
Zgadzam się w zupełności. Film przypomina 90 minutowy zwiastun filmu. Wystarczyło dać to lepszemu reżyserowi. Były zdjęcia, muzyka, efekty specjalne, aktorzy nienajgorsi (nawet Królikowski mnie nie irytował jak zwykle) i pozostała wydmuszka. Ani film fabularny , ani akcja, ani historyczny, ani melodramat. Szkoda zmarnowany wielki potencjał. Ciesze się 7 letniemu synowi się podobał.
Nie pisz tak, bo mnie jeszcze bardziej serce boli.... Długo mógłbym pisać jak wyglądała historia z powstaniem tego filmu..
Mimo kilku niezłych ujęć, to czułem się jakbym obejrzał dwa odcinki z rzędu "Czasu honoru" (zresztą nawet obsada dość zbliżona).
Niestety muszę się przyłączyć do krytycznych uwag. Brak mi rozmachu, formy, która w takich filmach tez jest ważna no i wciągajacej fabuły
Przepraszam bardzo ale film ten nie może mieć wciągające fabuły jeżeli został zrealizowany na podstawie dokumentu. To cud że udało się stworzyć tutaj jakąkolwiek fabułę, bo w książce takowej nie było, a film miał być jaknajwierniejszym oddaniem książki
Masz trochę racji chociaż nawet na podstawie książki i relacji pilotów fabułę można było pogłębić
Możliwe ale można było skleić super ciekawe historie pilotów w jedną ciekawa historię. Tego mi zabrakło
Ten film tak naprawdę niczego nie pokazuje. Znośnie efekty specjalne plus chaotyczna historyjka o jednym(!) Polaku.
Fajne zdjęcia? Chyba te w pubie.
Bo same bitwy to zupełnie błędnie przedstawione.
Tylko efekty specjalne znośne.
Fajne zdjęcia? Wszystkie na jedno kopyto. Te same chmurki na błękitnym, angielskim niebie, te same błyszczące fale morza...
Z tym że to historia jednego Polaka w sumie mógłbym się zgodzić, ale w książce na podstawie której film został zrealizowany również została wyszczególniona postać Jana Zumbacha.
Myślę że jest to pochopne stwierdzenie. Czytałem Dywizjon 303, zapoznałem się z jego historią i stwierdzam że film bardzo dobrze ją oddaje. Poza tym książka Dywizjon 303 jest dokumentem a film musiał być połączeniem dokumentu i filmu fabularnego
Chyba kpisz sobie? Poza kawałkiem o tym jak to Frantiszek zostaje "gościem dywizjonu" nic z książki nie pojawiło się w filmie.
Wera, sorry, ale wskaż mi JEDEN fragment z książki pokazany w filmie! znam ją na pamięć i gdyby się książki trzymali film mógł być naprawdę fajny
"Zdzisław" Samojłowicz w roli Goeringa (wuahaha) powoduje, że w filmie pojawia się element parodystyczno-komediowy, ale o dziwo, nie wypadł najgorzej.
W sumie prawda... Ale poczytałem kilka postów Pilot Frienda i on tam dużo pisze o kulisach powstania tego filmu, w tym o Samojłowiczu również:)
Dawno nie widziałam równie złego filmu o niczym... ze scenariuszem napisanym na kolanie. Ja rozumiem, że to miała być „prawdziwa historia” , ale w takim razie po co te żałosne nic nie wnoszące retrospekcje ( chyba tylko, żeby pokazać drewniana Prus), żenujący wątek romansowy, a przede wszystkim dlaczego nie zawarto więcej faktów historycznych?
Kiepścizna i zmarnowany potencjał.
Niestety masz rację. Po prostu szkoda tematu, ale tak to jest jak producenci nie mający pojęcia o temacie biorą się za kino tematyczne
Tu to się zgadzam zwłaszcza jeśli chodzi o efekty bo w tamtym to te walki naprawdę wyglądały jak w starej grze komputerowej
Wstyd, że takie coś puścili jako film kinowy. To bardziej jak teatr telewizji wyglądało. A nasi dali radę, bo polska firma robiła efekty!
To jest niestety główny trend ostatnich lat. O dziwo dawniej jak kasa na filmy była państwowa to stawiano na jakość
Miałem podobne odczucia po pierwszym Pitbullu. Film poruszał wątki i je zrywał a po premierze okazało się, że szykowali od początku serial, który okazał się jednym z najlepszych. Może tu będzie podobnie, zrobić z tego mini serial i dać do TVOD. To mogłoby się udać.
niestety ten chaos w scenach też mnie denerwował i to chyba największy minus tego filmu.To i pojawianie się bohaterów i ni kończenie wątków.A nie dało się opowiedzieć ,jak autor wątku wspomniał, historii od początku do końca.Mocno kibicowałem tej produkcji ale jednak Bitwa o Anglię pod tym względem lepsza.Choć tu podobało mi się to ,że pokazano zarówno iż Niemcy potrafili być delikatnie mówiąc niehonorowi ale byli tacu którym się takie zachowania nie podobały i nie byli bezdusznymi mordercami i fanatykami choć niestety tych drugich było oczywiście więcej.Tu także płeć piękna się według mnie, bo Jagoda zagrana prze Annę Prus wygląda pięknie i zapada w pamięć.Ale to tyle.Nie dało się tu przywiązać do nikogo i nikogo polubić.Ten chaos fabularny zgubił ten film.
Nic dodać nic ująć, widzę, że mamy dokładnie takie samo zdanie. Polecam poczytać posty pod tematem Pilot` Frienda, bo on miał kontakt z pomysłodawcą powstania tego filmu i z jego postów można się dowiedzieć o kulisach i wielu szczegółach powstania tej produkcji, m.in. również o tym, dlaczego ta fabuła jest tak chaotyczna i niespójna