Przede wszystkim - jak dla mnie - był trochę za bardzo "cukierkowy": piękne dziewczyny, przystojni faceci, wypasione fury - wszystko ślicznie, kolorowo i trochę kiczowato. Na minus również schematyczni bohaterowie - a więc mamy tu rzecz jasna demoniczny czarny charakter, dzielnego bohatera, który zrobi wszystko dla ukochanej córki i oczywiście śliczną tajną agentkę...
Muszę również dodać, że film - jak na thriller - bardzo średnio trzymał mnie w napięciu. Rozpracowanie przez bohatera w minutę szyfru do departamentu ochrony USA pozwolę sobie pozostawić bez komentarza. Chociaż może powiem, że ta scena (z dziewczyną, która robiła mu w tym czasie laskę) była dla mnie jakaś niesmaczna. Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem jakąś świętoszką, ale po prostu uważam, że to było w złym guście.
Reasumując - film nie jest zły, jeśli ktoś szuka bardzo prostej i nie wymagającej rozrywki, ja jednak postawiłabym go na średniej półce a znajomym bym go nie poleciła.