Za sam scenariusz dałbym nawet 5 ze względu na kilka błyskotliwych dialogów, a nawet ciekawych przemyśleń (rozmowa Briggsa z córką przy ognisku). Niestety w całości fabuła jest nieciekawa, schematyczna, przewidywalna i ze słabiutkim zakończeniem bez pomysłu. Do tego fatalne akcje strzelanin - jak w westernie kategorii B.
No i sam Cage... No nie. Po prostu nie. Nie jest to jednak najlepszy aktor. Zawsze tak sztuczny i niewiarygodny w swoich rolach, jakby Król Julian chciał udawać krokodyla.