Nie wiem, co wcześniej inne komentatorki napisały, ale wiedz Drogi Użytkowniku, że zachowanie głównej bohaterki, zdecydowanie nie znalazło u mnie aprobaty. I fakt, że zdradziła swojego chłopaka pod wpływem chwili, nie należy aprobować, wręcz należy gardzić takim zachowaniem...Pozdrawiam.

U mnie wzbudza to wielką niechęć... Nie mogłam "przeżywać" tego ich uczucia za bardzo właśnie przez wzgląd na to.

Uważam że należy popatrzeć troszkę głębiej, bohaterka jest ułożona dziewczyną a w momencie napatkania przez nią prawdziwej miłości, widzimy to o czym mówi jeden z dialogów filmu, czyli odwieczna walkę rozumu z sercem. W tym filmie pokazane jest prawdziwe życie w którym nie wszystko jest czarne i białe, bo czasem każdy z nas decyduje się na coś o co by nigdy siebie nie podejrzewal .Wybory....
Jakież to smutne, że nie którym ludziom brak wyobraźni i polotu i wrzucają wszystko do jednego "wora," brzydko nazwanego puszczalstwem :))
Pozdrawiam :))))

Jest też coś takiego jak odpowiedzialność, na przykład za uczucia kogoś wobec kogo powinno się być lojalnym. Skoro nie potrafi być lojalna wobec swojego chłopaka, to należałoby z nim zerwać i dać chłopakowi szansę na udany związek z kimś innym. Natomiast to co ona zrobiła jest puszczalstwem, brak kontroli nad popędami (brzydko porównam - jak u suki w rui) jest puszczalstwem.

Czy bycie z kimś z rozumu jest fair? To jakby być z kimś tylko po to by nie być samemu z możliwością wyjścia w związku gdy do sieci pajęczej wpadnie duża mucha.

10/10 za to że film pokazał prawde, laska która jest nie fair (nie nawidzę tej aktorki), dostrzegam wiele takich przypadków w realu, gość jest lojalny wierny, babka lata z du... dziękuje, możecie mnie zlinczować.

Wiesz, ale tutaj zachowanie tej laski nie znalazło potępienia i jakiegoś umocowania w fabule. Rozumiem Twoje zdanie, zgadzam się z nim, ale film tę prawdę pokazuje niejako przez ,,przypadek", jest fatalnym filmem.

Wiesz ta bohaterka była nam przedstawiana jako ta dobra co nie miało sensu w związku z jej poczynaniami

Nie rozumiem i nie zrozumiem osob aprobujacych zdrade glownej bohaterki. Mozna bylo to zalatwic bez ranienia uczuc (albo przynajmniej w mniejszym stopniu) narzeczonego i rozstac sie z nim najpierw, zamiast zachowywac sie jak Vileda