Sama nie wiem, którego bardziej wolę.
Romanek to ciężko pracujący perfekcjonista, okupujący swoją pracę potem i krwią... niemalże.
Jonze **- kipi kreatywnością, wszystko lekko mu przychodzi.
Każdy ma inną drogę - jeden pod górkę, drugi łatwą - obaj jak dla mnie są na tym samym poziomie.
Analogicznie było z Michałem Aniołem i Rafael Santi* (introwertyk kontra ekstrawertyk).
Nie to, żebym porównywała malarstwo do wideoklipów... (or do I?)
Ten pierwszy był cholernie zazdrosny o drugiego i szlag go trafiał, ale cóż...
Ciekawie czy z panami reżyserami jest podobnie? ;)
_______
* Dla niewtajemniczonych - to ten od "aniołków":
http://huntingandgathering.org/images/Y07_Little_Angels_Raphael_Santi_1_.jpg
** To moje ulubione klipy tego pana:
http://www.youtube.com/watch?v=co3qMdkucM0
- 0 efektów specjalnych - tylko pomysł w 10-tkę - kazał chłopakom nauczyć się tekstu "od tyłu" i tak też nakręcił video - proste, nie?
Śmieją się, że do tej pory pamiętają, jak to idzie na wspak :)
http://www.youtube.com/watch?v=dPT7q825gwI
- też proste jak drut: cały bajer polega na tym, że biegnie sobie płonący kaskader
http://www.youtube.com/watch?v=6IU3w1c-8uo
- Kultowy Daft Punk. Łazi sobie gadający pies i nikogo to nie dziwi.
W jeszcze innym - po prostu wpuścił stado psów do studia i to nagrał (też ciekawy efekt)...
No a Romanek, to Romanek...
(nie lubię się powtarzać, napisałam o nim tutaj:
http://www.filmweb.pl/person/Trent+Reznor-11381/discussion/Je%C5%BCeli+by%C5%9Bc ie+mogli-1454862 )