PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=617923}

Hitman: Rozgrzeszenie

Hitman: Absolution
7,8 6 714
ocen
7,8 10 1 6714
Hitman: Rozgrzeszenie
powrót do forum gry Hitman: Rozgrzeszenie

‘Hitman Absolution’ przenosi dotychczasowy segment serii na zupełnie nowy, niespotykany dotąd format.
‘Rozgrzeszenie’ ukazało się dokładnie po 6 latach od ostatniej części - ‘Krwawa Forsa’ - zatem IO Interactive miało dość czasu, aby opracować grę, która standardami nie będzie odbiegać od ówczesnych tytułów, a jednocześnie wpisze się w kanon dotychczasowych odsłon o przygodach bezimiennego siepacza o kryptonimie - 47. I w mojej ocenie duńskie studio poradziło sobie rewelacyjnie, na stałe podnosząc poprzeczkę grom z gatunku “stealth”.

O ile dotychczasowe części serii polegały w głównej mierze na wypełnianiu kontraktów przez 47, a fabuła stanowiła zaledwie tło gry, tak w ‘Hitman Absolution’ gra ona pierwsze skrzypce. Jest to niewątpliwie zasługą Square Enix, które odpowiedzialne jest za konstrukcję tła fabularnego w takich produkcjach jak ‘Life is Strange’ czy ‘Tomb Raider’.
W żadnym z wcześniejszych tytułów fabuła nie została tak wyróżniona jak w tej konkretnej odsłonie. Na dobre można zapomnieć o sztampowym lataniu po świecie i wypełnianiu zleceń na zaaranżowane morderstwo celu. Tutaj od pierwszej do ostatniej minuty gry, towarzyszymy 47 w napisanej dla niego historii, która jest jedną z najlepiej opracowanych historii w jakich miałem przyjemność kiedykolwiek uczestniczyć za pomocą gier wideo.
Dojrzała, rozbudowana i brutalna opowieść o tym, jak nieuchwytny do tej pory łowca staje się zwierzyną dla każdego kto pojawia się w zasięgu jego wzroku.
Już od czwartej misji, a dokładnie od płonącego hotelu Terminus rozpoczyna się jedno z największych polowań na protagonistę gry w jakim miałem przyjemność uczestniczyć.
‘Hitman Rozgrzeszenie’ perfekcyjnie oddaje klimat zaszczucia i pościgu. W owej chwili przestajesz być bezbłędnym zabójcą na zlecenie, a stajesz się ofiarą, której istnienie może ujawnić i zagrozić zwykły policjant z Chicago. Cała ucieczka rozgrywa się wokół przepastnej chińskiej dzielnicy miasta i podzielona jest na wiele etapów z wypełnianiem nieodłącznych kontraktów włącznie.

Nowe podejście do gry oraz konstrukcji jej mechaniki pozwala wynieść gatunek “skradanek” na zupełnie nowatorski szczebel. Bowiem ‘Absolution’ skradaniem stoi. 47 ani przez chwilę nie przestaje się skradać, podchodzić swoich wrogów, przyjmować ich tożsamość i skrycie eliminować.

Cała historia ma iście filmowy polot. Co pozostaje zresztą znakiem charakterystycznym studia Square Enix, które dodaje w swoich grach element “filmowości”. Mnie zresztą kupiło to bezgranicznie. Grając 47 czułem się jakbym uczestniczył w jednej, wielkiej filmowej opowieści, a kolejne etapy gry były jakby następnymi odcinkami ulubionego serialu, na które czeka się z pożerającą ciekawością.

Niemałym zmianom uległ również wizerunek “Hitmana”. Przestaje bowiem być zimnym, niemym sku*wielem wykonującym zabójcze egzekucje na swoich zleceniach.
IO Interactive tchnęło w swego bohatera pierwiastek duszy i jakby krztynę uczuć?
Ponadto w tej części 47 porzuca charakterystyczny dla siebie czarny jak węgiel garnitur, szyty na miarę przez krawca Tommy’ego, z ciasno zawiązanym pod szyją krawatem, czerwonym jak krew swoich ofiar, na rzecz zakurzonej i “casualowej” marynarki.
Rzecz jasna nie szata człowieka zdobi, ale należy wspomnieć, że możliwości wszelakiego rodzaju ubioru jest od groma. Przy czym twórcy uczynili krok postępu w stosunku do poprzedniej odsłony, bo tym razem przywdzianie nowych ciuszków nie daje 100% rękojmi zachowania tajemnicy, albowiem inne postacie w których otoczenie za pomocą przebrania próbujesz się wtopić mogą błyskawicznie “Hitmana” zdemaskować, a ich reakcja na jego poczynania jest żywa i dostosowana do danej sytuacji. Co więcej, duńskie studio zadbało i o wszędobylskie postacie niezależne, które nie są już niemymi uczestnikami tła wydarzeń, a na bieżąco prowadzą ze sobą interesujące dialogi, nierzadko dotyczące naszego protagonisty, a podsłuchując je można dojść do ciekawych wniosków.

Szata graficzna produkcji jest naprawdę piękna, a lokacje w niej dopieszczone do maksimum szczegółów. Natomiast jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że gra tegorocznej jesieni skończy już 8 lat to wprawia to w jeszcze większy zachwyt i podziw.
Doskonale oddana grafika pozwala graczowi bez problemu wejść w klimat świata przedstawionego, który wart jest poznania.
Od głośnych i gwarnych uliczek Chinatown, przez mroczny hotel Terminus budowany w stylu lat 20, poprzez tłoczny i erotyczny klub Vixen, aż po krwawy i budzący grozę sierociniec, oraz wzorowane na starych westernach miasteczko Hope, a także industrialne przestrzenie tartaku, mrocznego laboratorium Dextera w którym odbywane są genetyczne eksperymenta, jak również pełen policji budynek Sądu czy ostatecznie sprawiające niemałą satysfakcję mordowanie w kukurydzy ludzi, którzy przyszli zamordować ciebie.

A potencjalnych sposobów na zamordowanie domniemanego celu jest makabrycznie mnóstwo. Od klasycznie cichej garoty i sekretnych Silverballer-ów, przez rażenie prądem, podpalenie, nieszczęśliwy wypadek czy przebicie harpunem.
Gra posiada nawet specjalny system wyzwań, które promują najbardziej wymyślne i krwawe likwidacje ludzi.

W tej części interakcji z przedmiotami jest sporo. Można dowolnie podnosić różnego rodzaju narzędzia, za których pomocą można później dokonać bestialskich mordów. A sama gra nie daje ani na chwilę odetchnąć. W każdej minucie trzeba być w stanie podwyższonej czujności i gotowości do ewentualnego ukrycia się, bądź konfrontacji ze świadkiem czynów 47. Sam oprawca nieustannie przed kimś ucieka, chowa się, podchodzi, kombinuje i szuka możliwości dotarcia do swojego celu. Gra w wyrafinowany sposób zmusza gracza do myślenia i bez wytchnienia prowokuje do pchania naprzód fabuły.

Muzyka buduje fantastyczny klimat grozy oraz wyszukanego mordu poprzedzonego kunsztownym podejściem. Przy czym zmienia się ona zależnie od misji. Od znanych, mrocznych dźwięków “Hitmana” przez redneck-owe, westernowe nuty, aż po mniej formalne i wyluzowane dźwięki piosenek. Najważniejsze, że ścieżka dźwiękowa na długo zostaje w głowie i buduje doskonałą otoczkę towarzyszącą 47 w jego zleceniach.

Podsumowując, gra ‘Hitman Absolution’ bynajmniej nie jest grą doskonałą. W czasie jej przechodzenia można natknąć się na kilka sporadycznych błędów, niezbyt wygórowane AI postaci, powtarzalne modele osób czy sporadyczny błąd skutkujący wyrzuceniem gry do pulpitu.
Jednakże tytuł jest tak rewelacyjny, tak niesamowicie grywalny, tak wciągający w sam środek krwawej historii o bezimiennym zabójcy, że jakiekolwiek, drobne uchybienia odchodzą w niepamięć. A w pamięci zostaje kapitalna skradanka, która dosłownie w każdym momencie może przerodzić się w totalną strzelaninę w której posiadający nieprzeciętne zdolności Hitman przypomina mitycznego Krakena pożerającego swoje ofiary jak przystawki do obiadu.
Takie sceny jak: bijatyka w przydrożnym barze “Great Ball of Fire, zroszone posoką korytarze sierocińca, atak “Świętych” i wymordowanie ich w kukurydzy, walka z meksykaninem Sanchezem czy poczęstowanie jajogłowego Carla ołowiem wprost z urodzinowego tortu na zawsze pozostaną w mych wspomnieniach.
10/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones