Tak znakomity film dopiero we wrześniu w Polsce. Studium cierpienia po stracie ukochanej osoby w najlepszym wykonaniu aktorskim jakie można byłoby sobie zażyczyć. Dziwią mnie słowa że to American Beauty w lepszym wydaniu(???). Są to dwa całkiem różne filmy zupełnie nie łączące się ze sobą. W pełni popieram słowa Gonii o niepowtarzalnej atmosferze filmu. Kolejny raz akademia amerykańska się nie popisała. Brak oscara dla Sissy Spacek to wielkie nieporozumienie. I nie wystarczy 5 nominacji, chociaż 1 się należała. Kolejne sceny filmu są budowane bardzo powoli, jednak bez uczucia znudzenia które często towarzyszy amerykańskim produkcjom zrobionym bardzo "szybko". Po raz kolejny w tym roku (1 raz Memento) zmieniam zdanie co do kina amerykańskiego które potrafi znów mnie poruszyć. I dobrze, tylko szkoda że dystrybutorzy sprowadzą film do Polski dopiero jesienią.