"In the bedroom" jest jednym z lepszy filmów jakie ostatnio miałam okazję oglądać. Niestety nie docenionym przez Akademię, ale tak to juz bywa.
Jest to film przede wszystkim o tym jak ciężko jest poradzić sobie z utratą kogoś bliskiego, ukochanej osoby ale także dziecka, jedynego dziecka. Śmierć syna jest dla jego rodziców bardzo trudnym doświadczeniem, nie potrafią sobie poradzić z bólem, który towrazyszy im po jego śmierci, oddalają się od siebie, są zagubieni.
A jednak ojciec znajduje sposób... ale czy jest on dobry?
Głównym atutem filmu jest gra aktorska moim zdaniem najlepszy był tu Tom Wilkinson w roli ojca, jednak kreacja Sissy Spacek również była świetna, no i Marisa Tomei także dobrze się spisała. Więc nominacje do Oscara w tych kategoriach były w pełni zasłuzone, szkoda tylko, że nie skończyły się odebraniem statuetki.
Na uwagę zasługują równiez ciekawe zdjęcia Antonio Calvache. Film ma swój niepowtarzalny klimat, atmosferę długo nie można o nim zapomnieć. Jednym słowem powstał kolejny naprawdę dobry film niezależny.